Aktualności - 28 Październik 2019

Ryszard Terlecki

"Zwycięstwo jakie odniósł obóz Zjednoczonej Prawicy nie ma sobie równych od 1989 roku (8 milionów wyborców, 43,5 procent głosów, 235 posłów i 48 senatorów)". Mocny głos prosto z Krakowa ❗ Zapraszam do lektury mojego felietonu dla Tygodnia Nowohuckiego "Głos" 👇 👇 👇 "Kłopoty opozycji" Opozycja wydaje się być zatroskana o przyszłość Prawa i Sprawiedliwości. Zapowiada kłopoty przy tworzeniu rządu, trudności w Senacie, problemy z utrzymaniem samodzielnej większości w Sejmie. Wszystko to są bajki, bo zwycięstwo jakie odniósł obóz Zjednoczonej Prawicy nie ma sobie równych od 1989 roku (8 milionów wyborców, 43,5 procent głosów, 235 posłów i 48 senatorów). Tymczasem to opozycja ma kłopoty i to poważne. Największa partia opozycyjna, czyli Platforma Obywatelska sypie się i dzieli. Bunt przeciwko władzy Schetyny to tylko wierzchołek wewnętrznych sporów. Najpoważniejszym zagrożeniem jest budowa nowej partii lewicowo-liberalnej do czego dążą „Gazeta Wyborcza” i TVN. Taka partia może pozbawić Platformę znacznej części posłów (spośród 134), szczególnie tych młodszych. Zwrot na lewo, jaki dokonał się wśród posłów i działaczy PO zapowiada ostrą walkę z lewicą, która dostała się do Sejmu, ale nie daje widoków na skuteczną promocję własnego kandydata na prezydenta. Zresztą kto miałby nim być? W Platformie nie ma polityków z odpowiednim autorytetem i rozpoznawalnością, a szukanie ich wśród telewizyjnych gwiazdek, takich jak Owsiak, z góry skazuje na niepowodzenie. Do wyborów nowego przewodniczącego partii, co nastąpi dopiero na początku przyszłego roku, Platforma pogrąży się w wewnętrznych przepychankach i konfliktach. Poważne kłopoty ma też PSL, wewnątrz którego narasta niezadowolenie z powodu wpuszczenia na listy (i do Sejmu) ludzi, którzy wcześniej z tą partią nie mieli nic wspólnego. Działacze w terenie irytują się, że Kosiniak-Kamysz dawał się ogrywać w marszach KODU-u i „tęczowej” koalicji, a teraz przystępuje z nogi na nogę w nadziei, że to jego opozycja wystawi jako kandydata na prezydenta. Oczywiście Platforma tego nie zrobi, a głosy PSL wystarczą na 2-3 procent. Po czterech latach pobytu w „totalnie” bezradnej opozycji, wielu polityków PSL chciałoby raczej sojuszu z Prawem i Sprawiedliwością, niż pozostawanie na marginesie życia publicznego. Posłowie od Kukiza słyną ze swojej nieprzewidywalności i pustego doktrynerstwa, więc pożytku w Klubie Parlamentarnym PSL z nich nie będzie. Znów tak jak w poprzedniej kadencji, posłowie będą „przeciekać” do obozu rządowego. Czy Kosiniak-Kamysz rozumie trudności, przed jakimi stanęła jego partia? PSL ma tylko 30 posłów i 3 senatorów, co będzie, gdy zacznie ich ubywać tak jak w poprzedniej kadencji? Lewica na czas wyborów zjednoczyła się pod szyldem SLD, ale czy pod tym szyldem wytrzyma w Sejmie? Wprawdzie Biedroń zdezerterował i – wbrew obietnicom – wybrał mandat europosła, to kilku jego działaczy dostało się do Sejmu. Czy podporządkują się Czarzastemu i weteranom komuny? Podobnie działacze partii Razem dotąd odcinali się od towarzyszy z byłej PZPR. Lewica wprowadziła 49 posłów, więc ciekawe, na ile klubów i grup podzielą się w Sejmie? Jest jeszcze Konfederacja, która wprowadziła 11 posłów (to za mało na klub, do powołania którego potrzeba 15 posłów), ale tak różnych i często dziwacznych, że trudno będzie utrzymać ich razem. Zapewne niektórzy z nich, podobnie jak w poprzednie kadencji liczni posłowie Kukiza i PSL, zabiegać będą o przyjęcie do Prawa i Sprawiedliwości. Jak wskazują doświadczenia z poprzednich lat, wystawią ze trzech kandydatów na prezydenta. A także – jak to było w minionej kadencji z posłami Kukiza – głosować będą razem z Platformą. Ryszard Terlecki